Przejdź do treści

10 POWODÓW DLACZEGO ZMIANA ŻYWIENIA, ZMIENI CAŁE TWOJE ŻYCIE

  • Zdrowie

Dzisiaj obudziłam się rano z myślą, że wpis dotyczący tego, dlaczego w ogóle zaprzątać sobie piękną główkę szukaniem najsłodszych melonów i najsłońszego szpinaku – co jest rezultatem wejścia na ścieżkę surowego odżywania – będzie idealny na początek. Bo wydaje mi się, że wielu z Państwa słyszało co nieco o surowym żywieniu, ale właśnie brak Państwu tego przekonania, d l a c z e g o warto czegoś takiego spróbować, wejść na tą ścieżkę na dłuższą chwilkę i przekonać się o tym, do jak pięknego miejsca owa ścieżka prowadzi. Brak tej wielowymiarowej motywacji, tego kopa, który być może przyczyniłby się do trwałej, poważnej poprawy życia waszmości.

I teraz zobacz, jak szybko się to manifestuje! Oto 10 powodów dlaczego zmiana żywienia, zmieni całe Twoje życie. W następnym wpisie (część pierwsza – KLIK!), dokładnie opiszę proces zmian i dam wskazówki, co możesz zrobić, żeby w delikatny sposób, wprowadzić do swojego życia więcej szczęścia, energii, twórczego zapału, permanentnego zdrowia i innych cudów tego świata, których nie ma na żadnych listach. A tymczasem – moje top ten dlaczego warto się w ten temat zagłębić.

Powód no. 1 – Prosta matematyka – Czyste jelito = szczęście

Kiedy nic ci nie zalega w trzewiach, nie fermentuje, nie bulgoce, nie wzdyma – automatycznie stajesz się lepszym człowiekiem, masz ochotę przytulić cały świat. Owoce i zaraz po nich delikatne warzywa zielonolistne, to pokarm, który trawi się najszybciej, najsprawniej, a organizm potrafi wyciągnąć z niego jak najwięcej potrzebnych mu składników odżywczych. Przelatuje przez jelita jak odrzutowiec, oczyszczając wszelkie dziwności, nagromadzone tam przez lata jedzenia bułek zagryzanych chlebem. Przez to, że owoce to najszybszy pokarm, warto pamiętać o tym, by nie utrudniać mu ruchu. Ciężarówka w postaci gotowanego jedzenia, czy nawet tłuszczowych orzeszków czy awokado, która przecięła jelitowe szlaki przed pędzącym bolidem złożonym z owoców – spowoduje poważny korek. A w tym przypadku korek oznacza fermentację – bardzo niefajny proces skutkujący spotkaniem właśnie z tymi przyjemniaczkami, o których napisałam na początku.

Soki i owocki – zawsze same (chociaż owocki dobrze zajadać w towarzystwie zielonych listków, no problemo a nawet lepiej), zawsze na czczo, przed gotowanym czy tłustym jedzeniem. Twoje jelitka Ci za to podziękują.

Jeżeli lubisz badania naukowe, to bardzo mądrzy ludzie, kiedy badali bakterie zamieszkujące nasze trzewia odkryli, że 90 procent serotoniny (szczęścia!) jest produkowane właśnie w jelitkach (źródło!). Sprawdzone całkowicie, zgadzam się – 7 lat depresji a potem surowa dieta, która zdecydowanie pozmieniała wszelkie chemiczne szlaki w moim mózgu. W przeciwieństwie do tych wszystkich psychotropów, psychiatrów i psychychopatów – rzeczywiście ułatwiła mi życie, i dochodzenie do pełni mojego potencjału.

Powód no.2 Chce Ci się!

Kiedy Twój organizm dostaje odpowiednie dla niego paliwo, odwdzięcza Ci się w postaci niespożytej ochoty na życie. Krew zaczyna szybciej krążyć, komórki są dotlenione, nawodnione i dosłonecznione pokarmem, który ma w sobie energię wszystkich żywiołów – a Ty zaczynasz rozumieć, czym jest życie. Jestem święcie przekonana, że nie da się do końca zrozumieć fenomenu naszego istnienia tutaj, jak pochłania się martwą szamkę. Nie da się doświadczać w pełni tego cudu, który sobie stworzyliśmy jeżeli non-stop chodzimy jak truposze w Walking Dead – wymęczeni, wymizerowani, padnięci. Nie da się doświadczać życia, jak jedyne czego potrzebujesz do funkcjonowania to kroplówka z kawą i stosik ibupromu (na ból głowy po kawie).

Jak nawet zaczniesz tylko od małej, drobnej zmiany w postaci szklanicy świeżego, zielonego soku z rana, a później jakiegoś owocka – zobaczysz, że po prostu Ci się ZACHCE. I ciężko Ci będzie nie iść pobiegać, nie potworzyć czegoś, ciężko będzie nie działać. Rozbawia fakt, że jedzenie totalnie zmienia myślenie – leżenie przed telewizorem nie wydaje się już tak atrakcyjne, a lasy i ścieżki biegowe zaczynają do Ciebie gadać. Natura wzywa, jak to się mówi.

Powód no.3 Piękne ciałko w każdym milimetrze

Tutaj pryszcz, tu jakiś kropek, tu tłuszczyk się wylewa… Popatrz na ludzi na ulicy. Poobserwuj, nie oceniaj. A teraz popatrz na dzikie zwierzęta w naturze. Wiesz jaka jest między nimi różnica? Zwierzęta jedzą swój naturalny pokarm i w rezultacie są piękne, pełne gracji, swobodne w ruchach, bez nadwagi, trądzików, deformacji. Nie potrzebują mejkapu i liposukcji. Tylko i aż dlatego, że jedzą w zgodzie z potrzebami swoich organizmów, jedzą żywy pokarm, który najbardziej do nich przemawia.

Tylko człowiek je gotowane jedzenie. Jeszcze, gdyby poddawał obróbce tylko jadalne na surowo rośliny, a nie z dosłownie styropianu robił kanapki, byłby zdrowy i silny. A, że w tym cudownym toku ewolucji zapragnął spróbować dosłownie wszystkiego – a to jest możliwe tylko po obróbce termicznej, bo bez tego większość dzisiejszych “obiadów” by była silnie zabójcza – to teraz zbiera tego żniwo.

Ale, ale, ale. Wszystko można odwrócić, wszystko można podreperować, przetransformować. Masz wybór, i jeżeli masz świadomość nieskończoności ścieżek i perspektyw – możesz skleić z tego coś miłego. Stać się najlepszą wersją siebie, tak smukłą i zwinną jak te antylopy na sawannie, a mówię Ci – nic w tym tak nie pomaga, jak naturalny pokarm. Człowiek powraca do swojej naturalnej sylwetki, naturalnego zdrowia, naturalnej ekstazy – bo z natury człowiek jest właśnie silny, zdrowy, smukły i uśmiechnięty. Waga się normuje. Włosy się jedwabią. Skóra promienieje. A jak może być inaczej, skoro dostarczasz od środka skondensowane słońce?

Powód no.4 Miłość.

No bo miłość jest powodem, skutkiem i przyczyną w jednym. Wiesz, że w listach Alberta Einsteina do jego córki, fizyczny geniusz wyznaje, że w równaniu e=mc2 chodzi właśnie o tą najpotężniejszą siłę we wszechświecie? Taka ciekawostka.

Jeżeli zaczynasz czuć się fajnie, fenomenalnie i fantastycznie, ciężko jest nie kochać. Zaczynasz kochać przede wszystkim siebie, i z tego całego ambarasu, prędzej czy później dostrzegasz, że kochasz cały świat. Ze wszystkimi jego przejawami – niezadowolonym sąsiadem, psem robiącym Ci kupy pod klatką schodową, i małżem który zainspirowany Twoją przemianą, zjada Ci ostanie banany.

Wychodzi to bardzo naturalnie – wchodzisz w pewien stan, zaczynasz rezonować na równi z Wszechświatem, dostrajasz się. Widzisz, że świat jest twoim odbiciem i po prostu to odbicie robi się dla Ciebie nagle tak cudowne i tak piękne że… masz ochotę przytulić tych wszystkich sąsiadów, psów i małżów, bo wciąż i wciąż przytulasz siebie, traktując swoje ciało z szacunkiem, na jaki zasługuje. Owoce to czysta miłość w formie jedzenia.

Powód no. 5 Pow(r)ód do wewnętrznej wiedzy

Wszystkie tajemnice kosmosu są w Tobie. Cała wiedza, cały jej ogrom i nieograniczone możliwości tylko czekają, abyś do nich dotarł. Co z tego, że zapomniałeś, schodząc na ten Plan, skoro możesz sobie przypomnieć i doświadczyć? Kiedy widzialna dusza w postaci ciała fizycznego, jest czysta – zaczynasz odróżniać iluzję od prawdy, zaczynasz postrzegać świat z innej perspektywy.

Twoje ego zaczyna się stapiać, coraz częściej wchodzisz w stan boskości, niepowstrzymalności, nieskończoności. Czujesz więcej, twoja intuicja się wyostrza, zaczynasz coraz częściej miewać świadome sny. Zaczynasz czuć i widzieć, doświadczać tego wszystkiego, o czym mogłeś czytać w spirytualnych książkach, albo czegoś zupełnie innego, czegoś głębszego. Suche słowa zamieniają się w żywe doświadczenie, które poszerzasz przeżywając kolejne i kolejne momenty TERAZ.

Gra się dopiero rozpoczyna, na twoich własnych zasadach. Dochodzisz do prawdziwych pragnień swojej duszy, nie potrafisz już dusić się w biurze od 8 do 16. Noł łej. Odchodzisz. Zmieniasz miejsce zamieszkania, bo kiszenie się w bloku to już nie twoja działka. Przyciągasz obfitość, bo masz ją w sobie. Wszystko zaczyna się manifestować tak szybko, że nie nadążasz. Widzisz coraz więcej tych niesamowitości, i nie możesz się nadziwić, jak prędko Twoje życie się zmienia.

Powód no.6 Coś jakby wzrost IQ

Twój umysł zaczyna śmigać, niczym wyścigówka na fruktozę. Zero brejn fog, zero lagów – pomysły płyną, kreatywność poziom milion. Zaczynasz projekt, i już zaraz otrzepujesz ręce, mówiąc “veni, vidi, vici”. Najlepszym paliwem dla mózgu jest właśnie cukier. Niezależnie czy dostarczasz tłuszcz czy białko do swojego organizmu, i tak to wszystko musi zostać zamienione na cukier – więc czemu nie ułatwić sobie pracy i po prostu postawić na owoce?

Jeżeli jeszcze będziesz pamiętał o dużej dawce zielonego, żeby ten cukier mógł być sprawnie zmetabolizowany to wygrałeś. Wszyscy się gromadzą wokół Ciebie i pytają, jak to zrobiłeś, że nagle twój dowcip taki cięty, riposty takie ęteligętne?

Powód no.7 Paradoksalnie więcej czasu

Chociaż czas nie istnieje i wszystko się dzieje w tym momencie, to w ziemskim pojęciu “czasu” – masz go rzeczywiście więcej. Odpada tyle różnych czynności, tyle momentów, które możesz poświęcić na coś innego, na coś co kochasz. Nie musisz już gotować, zmywać, szorować, przechodzić przez każdą alejkę sklepu w poszukiwaniu wszystkich składników. Wpadasz do warzywniaka i wypadasz. Ale jeśli to lubisz, to nadal możesz to wszystko robić, i tak jesteśmy wieczni. Nawet ulubiona rzecz, jeśli wydaje nam się koniecznością, często przestaje nas tak bawić, a tutaj konieczność zamienia się tylko w pozytywną możliwość.

Powód no.8 Minimalistyczne bycie

Przez długi czas, kiedy mieszkałam sama, korzystałam z tylko jednego kompletu naczyń, na który składała się jedna łyżka, widelec, nóż i miska. Do tego blender i sokowyciskarka, opcjonalnie deska do krojenia, jak robiłam sałatkę. Całe moje kuchenne wyposażenie.

Nigdy nie używałam jakiejś wielkiej ilości kosmetyków, ale zniknęły wszelkie antyperspiranty, żele i szampony. Nie jest to zupełnie potrzebne, bo kiedy w ciele nic się nie rozkłada, nie gnije – ciało pachnie neutralnie, albo wręcz ma delikatny owocowy zapach. Jest to idealny styl życia, dla tych, którzy nie lubią nadmiernie zaśmiecać planety (odpada większość opakowań, bo po owoce można chodzić z własnym tobołkiem) oraz dla tych, którzy są w głębi duszy zapalonymi podróżnikami i lubią się ciągle podziewać gdzieś indziej. Może też tak być, że po prostu nie wiesz o tym, że chcesz podróżować, a wprowadzenie większej ilości owoców i warzyw do diety, przyczyni się i ułatwi wyciągnięcie tej potrzeby Twojej duszy na wierzch. Ahoj przygodo!

Powód no. 9 Życie staje się proste jak yyy… seler z daktylem?

Brak spiny, luzik i czill, niezależnie od tego co się dzieje. Wiesz po prostu, że dzieje się dobrze i tak jak ma się dziać, i ma to też związek właśnie ze spokojem w jelitkach.

Wiesz, że wszystko sam tworzysz, czyli już nie ma takiej możliwości zwalenia czegokolwiek na brutalny świat, szefa, skłóconą rodzinę. Tak jak zmieniłeś swoje podejście do swojego ciała, zmieniasz podejście do świata – i widzisz, że to jest kluczowe, jeżeli chodzi  o odbiór życia. Zaczynasz widzieć świat, poza stworzonym przez ludzi dualizmem – poza dobrem i złem, czarnym i białym.

Widzisz, że wszystko jest – i na to jestestwo możesz spojrzeć z wybranej przez siebie perspektywy. Możesz też je po prostu zaakceptować, takim jakie jest, i jest to najbardziej uwalniająca, oswobadzająca rzecz, jaką możesz zrobić. Prosty akt akceptacji wszystkich części samego siebie. I na surowym pokarmie przychodzi to tak łatwo.

Powód no.10 Wypuszczenie wszelkich traum

Jeżeli czujesz, że masz w sobie pokłady niewyrażonych emocji – niewypłakanych łez, niewykrzyczanego gniewu, niewyrzuconego żalu i wiesz, że to właśnie Cię blokuje przed ruszeniem z miejsca – oczyszczenie ciała bardzo pomoże. Ciała fizyczne-emocjonalne-duchowe – to wszystko jest połączone, i  przy oczyszczaniu jednego, wszystkie zaczynają stawać się coraz bardziej pierwotne, zaczynają powracać do stanu w jakim byliśmy jako dzieci.

Razem z wprowadzeniem nowej, strukturalnej wody z owoców do Twoich komórek, wypłukujesz tą starą, która zawiera pamięć wszystkich emocji, które przeżywałeś. Rozpuszczają się spięcia mięśniowe, w których również zapisane są przeżyte traumy. Ciężkie jedzenie już nie zagłusza tego, co pragnie się wydostać z wnętrza na wierzch. Kiedy do środka wpada tak olbrzymie światło, wszystko staje się jasne, a cała ciemność dosłownie musi wyjść. Koniec imprezy.

No to jak?

Próbujemy?

(Jeżeli Cię mocno zaintrygowałam, poczekaj chwilkę na wpis ze wskazówkami, jak można prosto i łatwo rozpocząć te proste i łatwe zmiany. Ku prostemu i łatwemu życiu!)

Królik

(frag.)

5/5 (2 głosów)

Odwiedź stronę autora i pamiętaj by wspierać dobre treści!

W przypadku naruszenia praw autorskich lub licencyjnych prosimy o kontakt

  • Piotr pisze:

    Super artykuł, już od dawna chcę przejść na taką dietę, niewiem jak się za to zabrać. Mięso przestałem jeść 9 miesięcy temu i z tym już czuję się dużo dużo… zdrowiej. Czekam na dalszą część wpisu że wskazówkami 🙂

  • Aneta pisze:

    Hej, ciekawi mnie kwestia tracenia kg. Jestem szczupła, 46 kg przy 160 cm i martwi mnie trochę to jakby mogłoby mnie być jeszcze mniej po przejściu na frutarianizmizm. Nie chcę być chudsza! Proszę o poradę.

  • Lechitka pisze:

    Wspaniały tekst! A tym, którzy nie wiedzą, jak w praktyce przejść na owocową dietę polecam grupę na FB „Rusz limfę”. Świetni ludzie poprowadzą Was na drodze do zdrowia bezpiecznie.

  • >

    Pobierz Deklarację Suwerena II RP

    Otrzymasz ją też na swój email


    Nie lubimy spamu, zapisując się dołączysz do newslettera i będziemy wysyłać Ci wiadomości zgodnie z polityką prywatności

    Pobierz Deklarację Suwerena

    Otrzymasz ją też na swój email


    Nie lubimy spamu, zapisując się dołączysz do newslettera i będziemy wysyłać Ci wiadomości zgodnie z polityką prywatności

    Jeśli chcesz być na bieżąco z tym co robimy...


    Nie lubimy spamu, zapisując się dołączysz do newslettera i będziemy wysyłać Ci wiadomości zgodnie z polityką prywatności