- 511podaj dalej
- Udostępnij502
- Lubię to!
- Twitter3
- Skomentuj6
W trudnych czasach do przeżycia niezbędne jest jedzenie. Głód odbiera człowieczeństwo i wolę przetrwania. Jednocześnie żywności nie da się zdobyć tak łatwo jak wody. Dlatego kluczowe jest zgromadzenie zapasów już teraz, by nie szukać gorączkowo czegoś do jedzenia, gdy zaopatrzenie zniknie ze sklepów.
Metody nowoczesnych prepperów przystosowane do zwykłych codziennych potrzeb sprawią, że zawsze poradzisz sobie sam. W każdej sytuacji. Bądź przezorny, a w twojej rodzinie nigdy nie zdarzy się koniec świata.
Krzysztof Lis, Artur Kwiatkowski – survivaliści, twórcy bloga i vloga Domowy Survival. Od lat wprowadzają w życie zasady opisane w tej książce.
Zapasy żywności najprościej zacząć od zgromadzenia żywności, tym bardziej że przecież każdy z nas jakiś jej zapas już posiada (choćby był to zjedzony do połowy ketchup). Wystarczy go tylko powiększyć. Niestety, gdy przyjrzymy się temu zagadnieniu bliżej, staje się nieco bardziej skomplikowane. Ale nie na tyle, żeby należało porzucić ten pomysł. Sensowny zapas żywności w zasadzie nie generuje dodatkowych kosztów. Po prostu za produkty, które zjemy w 2020 roku, płacimy w sklepie dziś, a potem trzymamy je w rezerwie i zjadamy krótko przed upływem terminu przydatności do spożycia. Dopiero wyrzucenie żywności oznacza stratę. W wielu przypadkach zrobienie zapasów pozwala wręcz oszczędzić, bo na skutek inflacji artykuły spożywcze zazwyczaj drożeją.
Kiedy przyda się zapas żywności?
Zapas żywności robimy głównie po to, by mieć co jeść, gdy normalne pozyskanie jedzenia nie będzie możliwe. Gdy zabraknie prądu w całym kraju, gdy padną na dłuższy czas systemy autoryzacji kart płatniczych, gdy żywność zostanie skażona, gdy nie będziemy chcieli wychodzić z domu z obawy przed epidemią itp. Ale zapas jedzenia przyda się nie tylko w razie takiej katastrofy.
Kiedy cała rodzina będzie leżeć złożona grypą i nie będzie komu iść do sklepu, a później gotować pełnowartościowego posiłku, zastąpimy go liofilizowanym daniem ze spiżarki. Albo gdy po powrocie z urlopu zastaniemy w domu rozmrożoną lodówkę pełną popsutej żywności. A także wtedy, gdy obudzimy się rano w Zielone Świątki z pustą lodówką i zamkniętymi sklepami. Wreszcie skorzystamy z niego, gdy stracimy pracę i będziemy musieli oszczędzać. Spożytkowując zapasy, wydamy mniej zaoszczędzonych pieniędzy, dzięki czemu zapewnimy sobie dodatkowy czas na znalezienie odpowiedniej pracy.
- 511podaj dalej
- Udostępnij502
- Lubię to!
- Twitter3
- Skomentuj6
Odwiedź stronę autora i pamiętaj by wspierać dobre treści!
W przypadku naruszenia praw autorskich lub licencyjnych prosimy o kontakt
W uzupełnieniu tematu, na podstawie własnych doświadczeń. Zacząłem jakiś czas temu gromadzić zapasy, bo jak tu przeżyć chociaż 3 dni bez jedzenia? I zdarzyło się, że nauczyłem się, trochę przypadkiem, obchodzić się bez jedzenia, bez głodu, bez jakiejkolwiek utraty energii, a wręcz przeciwnie. Jak długo? – udawało mi się wiele razy przez tydzień, ale zawsze koniec postu wynikał z przyczyn innych (np. Wigilia, wszyscy coś jedzą, tradycje itp). Dodanie czegoś takiego do zgromadzonych zapasów powinno znacznie zwiększyć szanse przeżycia. Nie jem np. przez miesiąc bez żadnych zauważalnych problemów (a wręcz przeciwnie), a zgromadzone zapasy pomagają przetrwać dzieciom…