To właśnie takie produkty (plus cukier, olej roślinny i mąkę) proponujemy wykorzystać jako rdzeń rezerw żywności. Pełną listę zakupów dla statystycznej polskiej rodziny (przygotowaną na podstawie danych GUS dotyczących konsumpcji w Polsce) znajdziesz u nas na blogu. Warto zacząć właśnie od nich, bo można je tanio kupić w każdym sklepie i łatwo zużyć przy okazji przygotowywania posiłków. Oczywiście dieta bazująca na makaronie, cukrze i oleju roślinnym nie jest zdrowa i nie zapewni wszystkich potrzebnych organizmowi substancji odżywczych. Uważamy jednak, że lepiej mieć taki okrojony zapas żywności niż nie mieć go wcale.

Naszym absolutnie ulubionym produktem – składnikiem zapasu żywności – jest kuskus. Lubimy go bardzo, bo jest smaczny, nadaje się do potraw słonych i słodkich, ale przede wszystkim nie wymaga gotowania! To jego największa zaleta, bo żeby przyrządzić tę kaszę, wystarczy zalać ją gorącą wodą i poczekać kilka minut, aż ją wchłonie. Niestety, jest droższy od ryżu i makaronów. Nie możemy z czystym sumieniem polecać trzymania dużych ilości mleka w proszku, ponieważ ten produkt ma dość krótki termin przydatności do spożycia. Niekiedy łatwiej jest zrobić zapas zwykłego mleka UHT, które nie wymaga przechowywania w lodówce, dopóki nie otworzy się opakowania. Warto rozważyć posiadanie większej ilości fasoli i grochu (w torebkach, nie w puszkach). Wytrzymają na półce kilka lat, choć ich przygotowanie do spożycia wymaga wody, czasu i energii.

Cenne są także suszone owoce i różnego rodzaju orzechy (te ostatnie są bogate w tłuszcze). Nie należy zapominać także o miodzie i czekoladzie. Miód w zasadzie się nie psuje, a czekolada poza cukrem zawiera też dużo tłuszczu i poprawia nastrój. Warto też polecić masło orzechowe – jest tym bardziej wartościowe, im mniej w nim dodatków. Naszym zdaniem nie ma sensu trzymać w zapasie żywności zbyt wielu gotowych dań, zwłaszcza tych, które zawierają dużo wody i mało składników odżywczych, a przy tym zajmują dużo miejsca. A więc wszelkiego rodzaju zupy, klopsiki w sosie, gołąbki w słoikach skreślamy z listy zakupów. Zupki chińskie również – ze względu na ich znikome wartości odżywcze.

„Na piwo i wino w zapasie żywności nie ma, naszym zdaniem, miejsca” KRZYSZTOF LIS I ARTUR KWIATKOWSKI

Sporo kalorii zawiera także alkohol. Warto mieć jego większy zapas, ale nie z uwagi na jego właściwości odżywcze. Spirytus można przecież wykorzystywać jako paliwo do lamp i silników oraz środek do dezynfekcji i czyszczenia. Wytwarza się z niego również ocet. Robiąc zapas alkoholu, kupujmy wyłącznie te wysokoprocentowe, najlepiej spirytus rektyfikowany. Na wino i piwo w zapasie żywności nie ma, naszym zdaniem, miejsca. Powinno się za to znaleźć miejsce na ocet i sól. Wprawdzie same nie posłużą za posiłek, ale wykorzystujemy je do poprawienia smaku żywności. Oraz do jej konserwowania.

Osoby, które mają dużo miejsca do zagospodarowania, powinny pomyśleć o zrobieniu zapasu soków warzywnych i owocowych (soków, nie nektarów ani napojów!). Są one bogate w składniki odżywcze, smaczne, do pewnego stopnia gaszą pragnienie, można ich też użyć jako dodatek do potraw. Przykładowo: wystarczy zagęścić i przyprawić sok pomidorowy i już mamy sos do makaronu. Ostatnim produktem żywnościowym, którego przechowywanie w większej ilości warto rozważyć, jest ziarno zbóż, np. pszenicy. Jest ono dość odporne na psucie się, a można je w stosunkowo łatwy sposób zemleć na mąkę lub skiełkować – kiełki to jeden z najbardziej wartościowych produktów spożywczych, jakie możemy mieć w trudnych czasach.

Zapas żywności warto także wzbogacić o przyprawy inne niż wspomniana już sól. Pieprz, papryka, imbir, curry i różne zioła dodadzą smaku nawet najnudniejszym posiłkom wyczarowanym z zapasów. Ketchup, majonez, musztardę, chrzan i inne tego typu sosy można jeść z konserwami. Pierwsze dwa same w sobie stanowią zaś niemały zastrzyk kalorii.