Korzenie obyczajów związanych ze żniwami nikną w mrokach średniowiecza i sięgają wieków przedchrześcijańskich. Towarzyszą nam, Słowianom, od czasów, kiedy żyliśmy zgodnie z rytmem przyrody i według kalendarza agrarnego, a pomyślność i dobrobyt ówczesnych rolników zależały od udanych i obfitych zbiorów. Z tym bowiem było związane przetrwanie długich zimowych miesięcy bez widma głodu zaglądającego im w oczy.

SŁOWIAŃSKIE ŚWIĘTO PLONÓW

Święto kończące żniwa przypadało niegdyś w czasie równonocy jesiennej, a więc 22–23 września. Wtedy to wszelkie prace w polu dobiegały końca. Uroczyste ścięcie ostatnich kłosów było niezwykle ważnym obrzędem. Wyznaczało czas radości z powodu zebranych zapasów i podziękowania dla matki ziemi, łaskawej żywicielki, za jej hojne dary. Pleciono wianki, śpiewano i tańczono. Za pomocą wróżb starano się przewidzieć przyszłe zbiory. Z zebranych plonów czyniono także ofiary duchom i bóstwom, by tym chętniej zapewniały rolnikom dalszą pomyślność, brak różnego rodzaju klęsk pogodowych i obfitość pożywienia w kolejnym roku.

ŻMUDNA PRACA W POLU

W XVI wieku, wraz z rozwojem gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej, zmienił się nieco sposób świętowania końca żniw. Poprzedzał je okres pełen trudu, bowiem na lipiec i sierpień przypadała najbardziej wytężona praca w polu. Był to jednocześnie czas wesoły, umilany żartami, śpiewem i muzyką. Gdy zachodziła taka potrzeba, skrzykiwano się do wspólnego wysiłku na sąsiednich polach, byle zdążyć z wykonaniem wszystkich obowiązków. Jednak żniwa wymagały od chłopów nie tylko sąsiedzkiej solidarności. Panowie we dworach chętnie zwoływali gromady poddanych, organizując tzw. tłokę. Praca na polu dziedzica stanowiła dodatkowe obciążenie, które wykraczało poza powinności wynikające z pańszczyzny. Niejednokrotnie zdarzało się, że roboty przeciągały się do późnej nocy, o ile ta była księżycowa i pogodna.

W MAJĄTKU JAŚNIE PANA

Po okresie intensywnych zbiorów nadchodziła pora na dożynki (wyżynki, obrzynki) – uroczyste, obrzędowe ścięcie ostatnich kłosów. Symbolizowały one cały plon, dlatego traktowano je z wielkim szacunkiem. Splatano je w wianki lub wiązano wstążkami, strojono kwiatami i owocami, a niekiedy nawet żywymi ptakami! Gospodarzem święta był dziedzic lub najbogatszy chłop we wsi. Jedna ze żniwiarek, tzw. przodownica, uroczyście niosła strojne zboże do chaty bądź dworu. Czasem potrzebowała do tego pomocy silnych parobków, a jeśli wieniec był naprawdę ciężki, układano go na białym płótnie, by mogło dźwigać go kilka chłopek. Za przodownicą ciągnął się rozśpiewany, wesoły korowód odświętnie ubranych żniwiarzy, z czystymi, udekorowanymi sierpami w dłoniach. Gospodarz przyjmował ten cenny podarunek z rąk najważniejszego z nich, który opowiadał, jak oto szlachetny i dostojny gość przybywa w progi dworu, by w kolejnym roku móc powrócić na pole. Następnie pan zapraszał zebranych chłopów na zasłużony poczęstunek, który zwykle przeradzał się w huczną zabawę przy piwie, z tańcami przy akompaniamencie kapeli.

CZAS MAGII I ZABAWY

Choć obyczaje związane z dożynkami różniły się lokalnie, najważniejszy element – rytualne ścinanie ostatniego snopu zboża – pozostaje wspólny. Nie ma wątpliwości, że zwyczaj ten miał pierwotnie podłoże magiczne. Wiązał się z wiarą, że w ten sposób, za pomocą ponownie wysianych ziaren z obecnego zbioru, zostaje zapewniona ciągłość plonów. Jednocześnie pozwalał ufać, że człowiek posiadł moc wpływania na urodzaj w kolejnym roku. Z biegiem czasu podstawowa, magiczna funkcja obrzędu malała, natomiast rosło znaczenie towarzyszącej mu radosnej zabawy, tym bardziej że dożynki stanowiły ostatnią okazję do wielkiego świętowania przed nastaniem adwentu, który był wówczas dłuższy i trwał 40 dni. Początek tego czasu postu i nabożeństw wyznaczał dzień św. Marcina. Wprawdzie młodzi mieli jeszcze okazję do spotkania i wróżb w wieczory poprzedzające dzień św. Katarzyny i św. Andrzeja, ale potem już ostatecznie nastawał okres ciszy, który trwał aż do Bożego Narodzenia.

FESTYNY DOŻYNKOWE

Mimo pewnych nieuniknionych zmian ludowa tradycja dożynkowa okazała się niezwykle trwała. Spleciony ze zboża wieniec, zwykle bogato udekorowany gałązkami, polnymi kwiatami i kolorowymi wstążkami, niekiedy figurkami z ciasta, orzechami i owocami, do dzisiaj jest najważniejszym symbolem święta żniw. Obok niego niezbędnymi atrybutami są także chleb i sól. W początkach XX wieku, a dokładniej w okresie międzywojennym, zaczęto urządzać dożynki parafialne, gminne czy powiatowe. W czasach PRL-u obchody miały charakter świecki, ale od lat osiemdziesiątych dożynki przyjmują zwykle znaczenie religijne. Odbywają się pod koniec sierpnia lub we wrześniu. Uroczystości otwiera msza dziękczynna za zebrane plony i pomyślność rolników. Drugim ważnym punktem jest przemarsz orszaku dożynkowego, któremu przewodzą przedstawiciele władz wiejskich i gminnych, a towarzyszy lokalna orkiestra dęta. Organizuje się wystawy rolnicze, a przede wszystkim konkursy na nowoczesne ozdoby ze słomy oraz najpiękniejsze tradycyjne wieńce dożynkowe. W tym samym czasie trwa wiejski festyn, zwykle zwieńczony wieczornym koncertem.

Z SZACUNKU DO TRADYCJI

Późnym latem i wczesną jesienią w wielu muzeach na terenie całej Polski coraz chętniej organizuje się coroczne święto żniw, nadając mu różne nazwy i nawiązując do dawnych ludowych tradycji. Imprezy te odbywają się zwykle na świeżym powietrzu. Często urządza się je na terenie skansenów, w otoczeniu drewnianych zabytkowych budynków i zagród pełnych zwierząt. Można delektować się występami miejscowych kapel, wystawami artystów ludowych oraz podziwiać pokazy dawnych rzemiosł. Gęsto rozstawione stoiska oferują rozmaite specjalności lokalnej kuchni, takie jak grzyby, miody, dżemy, sery i wędliny, wszędzie roznosi się smakowity zapach dań serwowanych na ciepło. Nieopodal piętrzą się haftowane obrusy, wiklinowe koszyki, malowane na szkle obrazy, drewniane instrumenty i zabawki. Nie sposób przejść obok tych wszystkich wspaniałości obojętnie. Pewnie dlatego udział w tego typu imprezach cieszy się niesłabnącą popularnością. To przyjemność dla przedstawicieli wszystkich pokoleń.

OTO KILKA MIEJSC, DO KTÓRYCH WARTO ZAJRZEĆ, ABY ŚWIĘTOWAĆ DOŻYNKI:

  • Grodzisko Owidz
  • Muzeum Budownictwa Ludowego – Park Etnograficzny w Olsztynku
  • Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej
  • Wielkopolski Park Etnograficzny
  • Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie
  • Muzeum Wsi Radomskiej
  • Muzeum Wsi Lubelskiej
  • Muzeum Wsi Opolskiej
  • Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie

MAGDALENA SPRENGER

Sprawdź też Kalendarz Słowian