- 0share
- Udostępnij0
- Lubię to!
- Twitter0
- Skomentuj0
Współcześni Słowianie niechętnie używają pojęcia Religia Słowian, ponieważ uważają, że powinno się używać sformuowania Wiara Słowian lub jeszcze lepiej Wiara Przyrody. Wiara, to coś pierwotnego, coś co wynika z naszego życia, z kontaktu z Przyrodą, z kontaktu ze Światem-Światłem. Religia zaś jest strukturą nadbudowaną na Wierze, chrakteryzującą się silnie rozbudownymi instytucjami, nie tylko kultowymi, ale też ekonomicznymi i niestety często zorganizowanym aparatem przymusu. Moim zdaniem lepszy jest jeszcze inny termin – Wiedza Przyrody lub Wieda Przyrody. A w skrócie Wiedza.
Zachód Słońca w Stonařovie koło Jihlavy 29 VII 2016
Kura nie ptica
Czechy nie zagranica
Słowiańszczyzna…
fot. M.N.
Moim zdaniem termin ten oddaje istotę duchowości Słowian, czyli zgodność ich życia z jak najszerzej pojętą Rzeczy-Wistością.Czasami Wiedzę Słowian nazywa się Wiedą lub Vedą dla odróżnienia od prymitywnej, materialistycznej, pozbawionej wątku duchowego, współczesnej wiedzy naukowej.
Prawdziwa słowiańska pierwotna Wiedza, to naturalna synteza wiedzy materialnej, ezoterycznej i duchowej, których rozróżnienie i rozdzielenie stało się niestety podstawą i przyczyną upadku kultury Zachodu.
„Myślę, więc jestem” brzmi może efektownie, ale co z pozostałymi aspektami naszego istnienia, takimi jak na przykład „czuję, więc jestem” lub wręcz „jestem, więc jestem”.
Te bardzo ważne części naszej osobowości Krtezjusz, a za nim cała nasza cywilizacja niestety zagubili.
Wiarę wczesnych Słowian trudno jest nazwać religią, gdyż była ona mocno związana z Przyrodą, nie posiadała rozwiniętego systemu monumentalnych świątyń, a jej kapłani byli ludźmi z ludu.
Kapłani Słowian nie żyli z Wiary, ale utrzymywali się z innej, uczciwej pracy.
Świątynie Słowian były mocno związane z Przyrodą, na przykład Święte Gaje, Święte Góry, Święte Wody i tym podobne obiekty i miejsca.
Zachód Słońca w Stonařovie koło Jihlavy 29 VII 2016
fot. M.N.
Słowianie sławili ŚwiatłoŚwiat, a nie tylko jego najbgrubszą część w postaci materii i mamony.Jeżeli nawet budowano monumentalne obiekty typu kopce, kręgi czy „piramidy”, to wydają się one być zawsze związane z budową i cyklami rządzącymi WszechŚwiatem, a nie pomnikami potęgi systemu religijnego.
Mamony mamiącej materią.
Materia jest OK, ale jest też coś więcej.
Grube mury świątyń, koszar, mnisterstw i uniwersytetów potrafią zakłócić nasz kontakt ze ŚwiatłoŚwiatem.
Przerwać łączność.
I oślepić na Światło Świata.
Na zasadzie paradoksu i reakcji dopiero niedawno fizycy, czyli ludzie materii doszli do wniosku, że Świat, to nie tylko materia, ale też fale, struny i inne formy energii Światła.
Z ich ścisłych równań potrafi się wynurzyć nawet Bóg!
A tak naprawdę, okazuje się, że to właśnie Światło jest Źródłem Świata.
Świat-ŁO jest dla Świat-a, jak wiert-ŁO dla od-wiert-u, a nawet bliżej.
Są jednym.
Prawdy te wynikają bezpośrednio ze struktury naszego języka słowiańskiego.
Bo Świat jest Światłem, Światło jest Światem, a Widzenie, to Wiedza.
Widzieć, to Wiedzieć.
Wiedzieć, to Widzieć.
Widzieć Światło, to Wiedzieć/znać Świat.
A nawet Widzieć Światło, to być w Świecie, czyli po protu Być.
„Jestem, wiec Jestem”, tego Kartezusz NIE Widział, więc NIE Był.
Kartezjusz i jego filozofia, to pusta wydmuszka nad ŚwiatłoŚwiatem.
Jesteśmy słowiańskimi WiedzoWidzami lub WidzoWiedzami.
Wiedunami i Wiedunkami, czyli tymi którzy Wiedzą, bo Widzą.
Wiedźmami i Wiedźminami.
Dlatego Andrzejowi Sapkowskiemu z Wiedźminem tak łatwo poszło.
Po prostu użył właściwego języka.
Miał też dużą intuicję, czyli Światło Idące z Góry, mimo że o tym intelektem NIE Wiedział.
Ostatni tom jego Husyckiej Trylogii nazywa się Lux Perpetua, czyli Światłość Wiekuista.
Dzięki lekturze tej książki termin ten przestał mi się kojarzyć ze smutnymi chrześcijańskimi pogrzebami, a wreszcie zaczął z Radością Życia w Świetle.
W tej samej książce Sapkowski cytuje z Koheleta „Bo słodkie jest światło i miło jest oczom oglądać słońce”.
Skąd ci Semici to wiedzieli?
Chyba te Światło-Słowa, to Jasne Widzenia Światła musieli importować od Słowian?
To wszystko jest nadal w naszym języku, mimo tysiąca lat zakazów i pozornego zapomnienia.
Dla nas te wszystkie tajemne nauki ezoteryczne, duchowe, czy fizyki kwantowej od zawsze były oczy-wistą oczy-wistością.
Pod koniec Wolnej Słowiańszczyzny prawdopodobnie Wiara Słowiańska upodobniła się do innych religii, a szczególnie do religii chrześcijańskiej.
Piszę „prawdopodobnie”, ponieważ oryginalne relacje Słowian nie przetrwały i mamy głównie przekazy pochodzące z chrześcijańskich kronik, których autorzy zazwyczaj byli Słowianom wrodzy.
Z zachowanych zapisów można jednak wnosić, że na terenach granicznych i świeżo zasiedlonych przez Ariosłowian dochodziło do degeneracji i odejścia od naturalnych zasad Wiary Słowiańskiej.
Szczególnie w literaturze światowej znane są odstępstwa od Wiary Przyrody z terenu Indiii i Persji.
Najważniejszym takim odstępstwem było zapisanie zasad wiary w tak zwanych Vedach (Wiedzach) w Indiach.
W Słowiańszczyźnie istniał zakaz szerokiego rozpowszechniania takiej literatury, ze względu na możliwość przekłamania i złego zrozumienia martwych zapisów.
Preferowano przekaz bezposredni z człowieka na człowieka i z Przyrody na człowieka.
Z drugiej strony możemy być wdzięczni Ario-Indom, bo bez ich Ved jeszcze mniej wiedzielibyśmy o Wierze Przyrody Słowian.
Vedy może nie oddają pełni tej wiary, ale i tak swoim częściowym duchowym przekazem robią wielki wyłom w naszej materialnie nastawionej cywilizacji.
Jeszcze dalej poszedł Zaratustra, który nie tylko zapisywał swoje pomysły, ale też zupełnie zmienił zasady Wiary Przyrody.
Wprowadził podział Światła Świata na dobro i zło, które sobie w swojej chorej głowie wymyslił.
I w ten sposób stworzył filozoficzne i religijne podwaliny pod system wyzysku człowieka przez człowieka.
System ten przeszedł na inne religie pustynne i został w świadomości społecznej uznany za jedyny możliwy.
Działa do dzisiaj i niestety ma się dobrze.
Dzięki takiemu dualnemu myśleniu można kłamać, że władza papieży, królów, władców USA, UE, Rosji, Niemiec i innych przestępców pochodzi od Boga.
A my, zwykli ludzie nie możemy się buntować przeciwko wyzyskowi państwowemu i bankowemu.
Zachód Słońca w Stonařovie koło Jihlavy 29 VII 2016
fot. M.N.
Słowian, jako Dzieci Światła ten zakaz oczywiście NIE obowiązuje i dlatego byliśmy najmocniej kościelnie indoktrynowani.
I znowu wychodzi na to, że my Polacy, jako geograficzne i genetyczne jądro Słowiańszczyzny, aż do przybycia chrześcijaństwa rzymskiego, byliśmy najbliżsi ideałom Wiary Przyrody.
Taki wniosek nie wynika z potrzeby chwalenia się, ale po prostu z naszych dobrych uwarunkowań geopolitycznych, georeligijnych i geowierczych.
Będąc administracyjnym i demograficznym centrum Słowiańszczyzny przez kilka tysięcy lat byliśmy chronieni przed wpływami z zewnątrz.
Byliśmy oazą pokoju, spokoju i Wolności.
A w tych warunkach mogliśmy lepiej pielęgnować Nasze Wnętrze.
Równocześnie mieszkańcy dzisiejszych ziem polskich, poprzez wspólny język i wspólną kulturę, byli doskonale skomunikowani z całym ówczesnym światem ArioSłowiańskim i jego sąsiadami.
Dlatego będąc otwartymi na nowinki gospodarcze, przemysłowe i rolnicze mogli zachować swój rdzeń duchowy i swoją pierwotną Wiarę, a raczej Wiedzę Przyrody.
Światło wymaga Wolności.
Światło daje Wolność.
Dlatego Polacy są tacy ideowi.
Z powodu naszej historii i języka w przyrodzony sposób dążymy do Światła, które jest Wolnością, a więc i Prawdą.
Marian Nosal
Warszawa, 7 kwietnia 2017 – 24 stycznia 2018 roku
- 0share
- Udostępnij0
- Lubię to!
- Twitter0
- Skomentuj0
Odwiedź stronę autora i pamiętaj by wspierać dobre treści!
W przypadku naruszenia praw autorskich lub licencyjnych prosimy o kontakt