- 6podaj dalej
- Udostępnij0
- Lubię to!
- Twitter1
- Skomentuj5
Dzisiejszy wpis jest chyba pierwszym z naprawdę konkretnymi informacjami, który znajdziecie na tym blogu. Wszystko przez to, że zanim dojdziemy do konkretów, musimy przebijać się powoli przez informacje ogólne a po drodze trafiają się wiadomości.
Dziś pierwszy wpis o tym, jak magazynować wodę na gorsze czasy. A dokładniej o tym, ile tej wody należy mieć w zapasie.
W polskim internecie nie ma na ten temat prawie nic (a przynajmniej nic mądrego nie znalazłem), więc będzie bez jakiś polskojęzycznych źródeł do poczytania. Za to w anglojęzycznej sieci jest już cała masa ciekawostek.
W największym skrócie, Amerykanie sugerują, by przygotować zapas wody w ilości 1 galona na osobę na dzień, tylko do picia i gotowania. Z tego połowa wody ma być wprost wypijana. W przeliczeniu na nasze jednostki objętości jest to ok. 3,7 litrów na dobrę, co proponuję zaokrąglić do 4 litrów.
A zatem, należy przygotować zapas 4 litrów wody na osobę na dzień. Przykładowo, dla czteroosobowej rodziny, na 3 dni (zestaw ewakuacyjny/ucieczkowy) trzeba przygotować aż 48 litrów wody pitnej. Wydaje się to niedużo, ale jest to prawie pięć pełnych wiader wody albo 5 zgrzewek po 6 półtoralitrowych butelek wody mineralnej plus dwie butelki luzem. 😉
I mamy tu tylko wodę do picia. Osobiście poszedłbym w kierunku wody butelkowanej fabrycznie i kupił:
- 1/3 wody w formie gazowanej wody mineralnej w butelkach półtoralitrowych,
- kilka półlitrowych butelek wody niegazowanej, również mineralnej,
- resztę zapasu w formie 5-litrowych baniaków wody, najchętniej mineralnej, ale tu może być i źródlana…
Woda butelkowana fabrycznie ma okres trwałości łatwy do określenia. Trzeba go tylko odczytać z etykiety.
Oczywiście magazynowanie większych ilości wody w butelkach jest niepraktyczne i drogie. Łatwiej kupić duży baniak: beczkę, kanister, albo paletopojemnik i napełnić go wodą z wodociągu. Oczywiście taką wodę również trzeba wymieniać.
Przykładowo, cztery metry sześcienne wody, czyli 4 000 litrów, wyglądają w paletopojemnikach tak:
Warto zaznaczyć w tym miejscu, że takie napełnione zbiorniki przestawia się tylko przy użyciu wózka widłowego. Bez widlaka nie podchodź. 😉 Oczywiście można je przestawiać puste i dopiero wtedy napełniać i tak się też robi. Warto jednak mieć to na uwadze i umieścić je od razu we właściwym miejscu, w którym będzie można z nich korzystać.
Zaznaczę tu raz jeszcze, że na razie wspomniałem tylko o wodzie do picia i przygotowywania posiłków. A gdzie woda do mycia naczyń, prania, mycia i spłukiwania toalet?
Do tych celów moim zdaniem można spokojnie doliczyć ok. 20-30 litrów na osobę na głowę. I jest to raczej oszczędny szacunek. Z tego 5 litrów wychodziłoby na mycie (w tym gąbkowe kąpiele), 5 na pranie i zmywanie, 10-20 na spłukiwanie toalety. Jest to naprawdę bardzo mało. Komfortowy prysznic można wziąć w 20 litrach wody nawet, ale jak trzeba oszczędzać wodę, to trzeba…
Oczywiście to, co napisałem powyżej, to tylko punkt wyjścia. W zależności od specjalnych wymagań żywieniowych, higienicznych, zdrowotnych, ta ilość wody może tylko ulec zwiększeniu. Dobrze jest obserwować swoje codzienne zużycie wody, spróbować przeżyć kilka dni żyjąc normalnym trybem życia, ale wodę do wszystkich celów odmierzać z wiadra. Albo po prostu obserwować wskazania wodomierza. To daje niezły pogląd na to, ile wody zużywamy do podtrzymania naszego komfortowego życia.
- 6podaj dalej
- Udostępnij0
- Lubię to!
- Twitter1
- Skomentuj5
Odwiedź stronę autora i pamiętaj by wspierać dobre treści!
W przypadku naruszenia praw autorskich lub licencyjnych prosimy o kontakt
Przecież takiej ilości wody: 1). nie ma gdzie przechowywać w mieszkaniu. 2).Woda ucieczkowa – nie udźwigniesz, lub nie zmieścisz do samochodu dla całej rodziny. 3). w domu z własnym ujęciem po co ją gromadzić? Poza tym, co miałoby się dziać z wodą?
My tez o tym myslelismy. Mieszkamy w malutkim mieszkanku (5 os na 49m2) i w grę wchodzi jedynie woda butelkowana… a taki metr sześcienny to by nam chyba do sąsiadów z dołu przez podłogę przeleciał…. warto sie też rozglądać za źródłami wody w okolicach miejsca zamieszkania i rozważyć możliwości uzdatnienia takiej wody do picia/mycia.
To zależy czy mieszkasz w bloku czy domku i masz własną studnie. W blokach wszyscy maja wodę z wodociągu, a jak przyjdzie kryzys lub wojna lub jeszcze co innego to maga być braki w dostawie wody i zaczyna się problem, bo większość wodociągów nie należy już do nas. Więc warto pomyśleć nad zapasami. Żywność jest bardzo ważna do przeżycia ale woda jeszcze ważniejsza.
Po co magazynowac wode skoro jest ona wszedzie dostepna ?
Dla przykladu: jezioro, rzeka, studnia, deszcz, snieg itp. Slomka zycia, czy chociazby dzbanek z filtrem weglowym umozliwia picie kazdej wody. Gorzej jak bedzie trzeba chowac sie po lasach. Przerzyja tylko sprytni i zorganizowani..
Uważam że lepiej zorganizować sobie porządny filtr do wody a nie samą wodę.