Przejdź do treści

Bóg słońca – Bóg ognia

Dla Słowian, podobnie jak dla wielu innych dawnych ludów, oczywistym było uzależnienie trwania biologicznego życia ziemskiego od istnienia i działalności Słońca, którego „wędrówka” wyznaczała cykle przyrody i związanej z nią gospodarki ludzkiej. W związku z tym zajmowało ono najistotniejsze miejsce w modelu świata a zatem i w mitologii i religii, która zawsze odzwierciedla światopogląd społeczeństwa. Słońce traktowane było jako wielki, niebiański ogień, zaś jego twórca uważany był za najważniejszego z Bogów, a być może Słońce utożsamiano nawet z samym Bogiem.

Byłoby to zresztą zgodne z przekonaniem, iż to właśnie ono jest prapoczątkiem wszelkiego życia. Pisząc jednak o Słońcu – ogniu niebieskim – nie sposób czynić to w oderwaniu od ognia ziemskiego i związanego z nim Swarożyca, zwłaszcza, że mitologia Słowian, a tym bardziej nasz stan wiedzy o niej, ściśle zjawiska te łączą.

Podobnie zresztą dla uzyskania w miarę spójnego i na ile się uda kompletnego obrazu, trzeba do owego tandemu dołączyć jeszcze postaci Dadźboga i Radogosta. Dlatego też nasza gawęda obejmuje jednorazowo całą czwórkę bogów.

Swaróg

Słowiańskim Bogiem Słońca jest Swaróg, który być może uznawany był za samo ciało niebieskie, a być może za jego twórcę, lub też tego, który włada jego tarczą. Imię Swaróg utworzone jest przez dodanie częstej u Słowian końcówki „-óg” do pnia „swar”, a ten z kolei pochodzi od sanskryckiego „svar” oznaczającego blask, niebo, bądź słońce, podobnie jak irańskie „hwar” na oznaczenie światła jasnego nieba. Tak dalekie związki dowodzą, dawności pojęcia Swaroga odziedziczonego jeszcze z okresu praindoeuropejskiego. Z drugiej strony zwracano uwagę, iż imię owo pochodzić może od rodzimego „swarzyć się”, czyli kłócić, a znakomity badacz kultury ludowej Słowian Kazimierz Moszyński sam słyszał na Polesiu, jak podczas burzy rybacy mówili „Boh svarysca”, czyli bóg się gniewa, a w tej samej formie powiedzenie „Bóg swarzy” znane jest i z Polski.

Imię Swaroga pojawia się w tzw. Kronice Hipackiej, czyli XII-to wiecznym ruskim odpisie bułgarskiego tłumaczenia kroniki historyka bizantyjskiego z VI wieku Jana Malalasa. Ten ostatni pisał o bogach egipskich, zaś słowiański, chrześcijański już skryba, przepisując tekst uzupełniał go glosami, czyli własnymi wyjaśnieniami, wtrącając imiona znanych sobie bogów słowiańskich. Tam właśnie Swaróg utożsamiony został z Hefajstosem, boskim kowalem, który ukuł słońce i jest uznawany za jego ojca.

W mitologii litewskiej (bliskiej słowiańskiej ze względu na dawną wspólnotę bałto-słowiańską) boski kowal ukuł na ziemi blachę-słońce i rozjarzoną rzucił w niebo. Zachował się też mit opowiadany jeszcze na początku XV wieku przez kapłanów na Żmudzi, iż znaki zodiaku wielkim młotem rozbiły wieżę w której zamknięte było słońce. Należy dodać, iż przez niektórych Swaróg rozumiany jest jako cały panteon zodiakalny, czyli byt ogarniający wszystkich bogów, którzy to z kolei utożsamiani są z poszczególnymi konstelacjami – znakami zodiaku (co byłoby dowodem na wysoką wiedzę astronomiczną dawnych Słowian), a rok kalendarza słonecznego nazywa się Kołem Swarożym (co jest podwójnie uzasadnione, tj. zarówno jeśli Swaróg to 12 zodiaków, jak bez tego założenia, bowiem to właśnie cykliczna „wędrówka” Słońca – Swaroga, wyznacza kolejne lata). Dlatego też Aleksander Brückner odszyfrowując ów mit uważał, iż to sam Swaróg a nie gwiazdy zodiakowe uwolniły słońce. Mitologiczny motyw uwolnienia słońca oznacza jego oswobodzenie z okowów mroków i lodów zimy, kiedy to na wiosnę dzień staje się dłuższy od nocy, a dzieje się to być może za pomocą uderzeń piorunów, które (porównując z mitologią grecką w której Hefajstos kuł pioruny dla Zeusa) zostały ukute przez boskiego kowala. Kowal ten kuje zresztą nie tylko pioruny. Jedna z wersji mitu mówi, iż „za niego (władzy Swaroga- I.D.G.) spadły kleszcze żelazne z nieba i poczęto broń kuć, zamiast dawniejszych kamieni i kijów”. Dowodzi to, iż idea owego boskiego kowala, twórcy słońca pochodzi z okresu, kiedy zaczęto wytapiać żelazo, od kiedy kowalstwo uznawano za rzemiosło magiczne, tajemne, darowane ludziom przez bogów, gdyż żelazo obrabiano przy użyciu ognia, który sam uchodził za świętość, a który pozwalał na swobodne nadawanie kształtów twardej i z pozoru niezniszczalnej materii.

Zarówno Swaróg, jak i samo Słońce doznawali wielkiej czci ze strony ludu słowiańskiego, a ich kult nie ograniczał się do pór obrzędowych, ale widoczny był w życiu codziennym. Staroruski zapis z XI / XII wieku wspomina o ludziach, którzy „czczą południe i kłaniają się na południe się obróciwszy”. Jeszcze do niedawna w Polsce, na Polesiu i na Ukrainie wschód Słońca witano obnażeniem głowy i modlitwą. Powszechnie w wierzeniach ludowych za wroga słońca uchodziła żmija, która miała wypijać jego siłę i mówiono, iż słońce przestałoby świecić, gdyby żmija zbyt długo na nie patrzyła. Pozostałością kultu Swaroga na ziemiach polskich są takie nazwy miejscowe, jak Swarożyn, Swarzędz, a szerzej poza Polską – ruski Swaryż, czeski Svaren, czy połabski Swarzyn- Schwerin.

Swarożyc

Powiedzieliśmy na wstępie, że nie sposób pojąć istoty i znaczenia Swaroga oddzieliwszy go od postaci Swarożyca, tak samo jak nie sposób zrozumieć kultu Słońca, bez choćby wspomnienia kultu ognia ziemskiego. Nie trzeba chyba udowadniać, że zdobycie przez człowieka umiejętności posługiwania się ogniem ostatecznie wydzieliło ze świata zwierząt i umożliwiło tworzenie kultury. Wszyscy znamy mit o Prometeuszy, który wykradł bogom ogień, ostatecznie uwalniając człowieka. Trzeba jednak dodać, że jak twierdzi Zygmunt Kubiak niektóre z wersji tego mitu widzą w Prometeuszu nie tylko wyzwoliciela ludzkości, ale wręcz jego właściwego stwórcę. Czyżbyśmy dziś byli w stanie posługiwać się naszym dumnym i sterylnym internetem, gdyby nie energia dostarczana nam dzięki procesowi spalania?

Ze znaczenia ognia zdawali sobie sprawę i przedchrześcijańscy Słowianie, o których ze źródeł arabskich podróżników z IX wieku wiemy, iż „wszyscy (Słowianie – I.D.G.) są czcicielami ognia”, natomiast XIV-to wieczny odpis Słowa Pewnego Chrystolubca z XIIw., donosi o Słowianach, iż „do ognia się modlą zwąc go Swarożycem”. Dzięki temu, mimo, iż przysparza trudności dokładne określenie kim jest i jakie dokładnie funkcje spełnia w religii słowiańskiej, mamy pewność, że Swarożyca należy wiązać z kultem ognia. Dla ognia zaś cześć ludu słowiańskiego wyrażała się choćby w modlitwie „ogińku święty, skarbicku boży, nie dajże nas też nigdy zubożyć”, natomiast nawet ogień trawiący domostwo witano: „witaj nam gościu w czerwonym płaszczu”.

Wyjaśniając znaczenie samego imienia Swarożyca, jest oczywiste, iż pochodzi ono bezwzględnie od Swaroga, a poprzez dodanie końcówki -yc (-icz, -ić) tworzy typowe dla Słowian imię patronimiczne, czyli oznaczające syna Swaroga. Niektórzy jednak, tak jak A. Brückner, twierdzą, iż jest to raczej zdrobnienie, nie oznaczające stosunku pokrewieństwa, ale tą samą istotę, tak jak „księżyc” jest zdrobniałą formą od „ksiądz”, czyli książę. Pozostawałoby więc pytanie, czy Swarożyc jest synem Swaroga, czy może samym Swarogiem? Dla wewnętrznej logiki mitologii Słowian, opisującej zjawiska naturalne, właściwsze wydaje się ustawienie Swarożyca na pozycji swarogowego syna. Tym bardziej, że w mitologiach indoeuropejskich mamy do czynienia z kultem ognia w trzech postaciach – słońca, ognia ziemskiego i pioruna – które to wraz z rozwojem religii stały się osobnymi bóstwami.

Dzięki zapisom kronikarskim z różnych stron, wiemy że Swarożyc był bogiem czczonym zarówno przez wschodnich, jak i zachodnich Słowian, należy więc przypuszczać, że był bogiem ogólnosłowiańskim. Najdokładniejszy opis kultu Swarożyca znamy z przekazów biskupa merseburskiego Thietmara, który żył w czasie panowania Bolesława Chrobrego. Pisze on o związku plemiennym Luciców-Wieletów, oraz o głównym plemieniu owego związku Redarach. Donosi on więc o ich stolicy – Radogoszczy, będącej trójkątnym grodem o trzech bramach, w której znajdowała się tylko jedna świątynia, pięknie ozdobiona, „i spoczywająca na fundamencie z rogów zwierząt”. Wewnątrz niej stały posągi bogów „w straszliwych hełmach i pancerzach, każdy z wyrytym u spodu imieniem. Pierwszy pośród nich nazywa się Swarożyc i szczególnej doznaje czci u wszystkich pogan”. Świątynia owa była głównym centrum religijnym Luciców, którzy gdy wyruszali na wojnę, lub szczęśliwie z niej powracali zawsze pozdrawiali Swarożyca i składali mu dary. W niej też przechowano stanice, czyli święte sztandary z wizerunkami bogów, które wynoszone były ze świątyni tylko na czas wojny i niesione przez pieszych.

Świątynią opiekowali się specjalni kapłani, którzy podczas obrzędów i ofiar dokonywali w imieniu plenienia wróżb, używając do tego celu świętego czarnego konia, który przestępował przez ułożone włócznie. Warto wspomnieć również o micie, wg którego w przypadku groźby wojny, z jeziora nad jakim znajdowała się Radogoszcz wyłaniał się olbrzymi odyniec z pianą na kłach i tarzał się „wśród straszliwych wstrząsów”. Współczesny Thietmarowi Brunon z Kwerfurtu pisał w 1008 roku w liście do cesarza Henryka II z goryczą: „w jaki sposób mogą zgodzić się diabeł Swarożyc oraz wódz świętych, wasz i nasz Maurycy”. Maurycy jest patronem rycerstwa, więc oba przytoczone opisy ukazują nam, iż Swarożyc musiał dzierżyć w religii rolę zwierzchnią i militarną.

Radogost

W kilkadziesiąt lat po Thietmarze kronikę swą pisał Adam Bremeński, który nie czytał dzieła swego poprzednika. Również on opisywał główny gród plemienia Redarów, który nazwał jednak Retra i opisywał jako posiadający już 9 bram. W mieście tym, „siedzibie bałwochwalstwa”, znajdowała się świątynia „zbudowana dla bożków; z tych pierwszy jest Redigast. Podobizna jego ze złota, łoże z purpury przygotowane”. Z kroniki tej dowiadujemy się, że w 1066 roku w Retrze zginął biskup meklemburski Jan, którego rzekomo złożono w ofierze Redigastowi, zaś w 1068 roku świątynia i Retra-Radogoszcz została zniszczona przez niemiecką wyprawę pod wodzą biskupa Burcharda, który na świętym koniu Luciców powrócił do Saksonii. Wydaje się jasne utożsamienie owego Radogosta ze Swarożycem z wcześniejszych przekazów, zaś podanie jego imienia mogło być wynikiem bądź pomyłki młodszego kronikarza, który jako nazwę boga podał nazwę miasta (Radogost-Radogoszcz), bądź przez kilkadziesiąt lat wytworzyło się nowe imię zastępcze dla Swarożyca, którego kult stał się oficjalną religią plemienną.

Jeszcze później, bo w XII wieku, opierając się na wiadomościach Adama, o Retrze wspomina Helmold, który posąg Radogosta opisuje jako ozdobiony złotem, na głowie mający hełm w postaci ptaka, a na piersi czarną głowę tura, zaś w prawej ręce dzierżący dwusieczny topór. Helmold pisał też, że Redigast był bogiem Obodrytów, czyli innego niż Lucice związku plemiennego. Ciekawym jest, że wizerunki głów czarnych wołów miały też zdobić obodryckie stanice, a taka głowa jest herbem niemieckiej Meklemburgii.

Dadźbóg

Dadźbóg jest bogiem, którego kult został poświadczony u Słowian wschodnich. Jego imię przedstawia się również w wariancie Dażbóg, a jego pochodzenie jest dość jasne. Składa się ono z rdzenia daż/dadź, czyli trybu rozkazującego od słowiańskiego „dati”, czyli „dać”, oraz „bog”, „bóg” oznaczającego pierwotnie dostatek i szczęście, pochodzące z sanskryckiego bhagas – udział, szczęście. Zachowało się to znaczenie do dziś w słowie „bogactwo”, czy „ubogi”. Warto również zwrócić uwagę na słowo „zboże”, będące niegdyś określeniem nie samych płodów rolnych, ale wszelkiego dostatku, później zaś „zbożny” oznaczał tyle co dzisiejszy „pobożny”. Dadźbóg jest więc dawcą dostatku. Można wyciągnąć wielce prawdopodobny niosek, iż jego pojęcie i rola przyczyniły się do nazywania przez Słowian wszelkiej istoty najwyższej Bogiem, zamiast Deus, Dievas z innych języków indoeuropejskich.

Jeśli Dadźbóg jest tym, który daje dostatek, musi być bóstwem suwerennym, w którego kompetencjach leży rozdzielanie dóbr. Wspomniany przy opisie Swarożyca kronikarz arabski opisując zwyczaje Słowian wspomina, że po zbiorach unoszą zboże ku niebu, mówiąc: „O Panie, tyś jest, coś nam dał pożywienie, daj je nam i dziś w obfitości”. Z drugiej strony należy pamiętać, iż dla Słowian, jako ludu rolniczego źródłem wszelkiego dostatku a nawet życia było – jak powiedzieliśmy – słońce, pojmowane jako najwyższy ogień niebiański, w jakiś sposób więc Dadźbóg musi być ze słońcem związanym. I jest. Słowiańskie dopiski (glosy) do tłumaczenia bizantyjskiej kroniki Jana Malalasa, którego fragmenty zostały zapisane w najstarszej kronice ruskiej Powieści Lat Minionych Nestora, tłumaczą imionami słowiańskich bogów opisy rzekomych stosunków egipskich: „Po śmierci Feostowej (Hefajstosa – I.D.G.), którego i Swarogiem zowią, panował Egipcjanom syn jego Słońce, który jest Dażbóg, był silny mąż, nie chciał zakonu (prawa – I.D.G.) Swaroga ojcowskiego wzruszyć(…). Homer poeta rzekł o nim, jako Dażbóg Afrodytę oskarżył (…). Po śmierci Dażbożej, syna swarogowego…”. Zostało więc jasno powiedziane, że Dadźbóg jest Słońcem, synem Swaroga, boskiego kowala. Wyciągano więc wnioski, iż Dadźbóg to Swarożyc, czyli z nazwy syn Swaroga, bóg ognia. Niektórzy autorzy sądzą, że skryba słowiański, który owe dopiski uczynił odwrócił hierarchię i pokrewieństwo boskiego ojca i syna, wiedząc iż grecki Helios był synem Hefajstosa dopasował do tego znanych sobie Bogów Słowian.

W innej części Powieść Lat Minionych donosi, iż książę Włodzimierz w drugiej połowie X wieku, próbując uczynić z kultów pogańskich religię państwową Rusi, wystawił w Kijowie posągi Bogów, spośród których Dadźbóg wymieniany był na trzecim miejscu, a u których stóp ludność składała wszelkie ofiary. Wraz z przyjęciem chrztu przez Włodzimierza w 988 roku, posąg Dadźboga podzielił los pozostałych idoli i został porąbany i spalony. Panteon Włodzimierza nie wymienia Swarożyca, więc część uczonych wnioskuje, iż jest to dowód na to, że ogólnosłowiański Swarożyc (imię zastępcze, przydomek) na Rusi zwał się właśnie Dadźbóg, co dla kronikarza miało być oczywiste, stąd dowolne jego pominięcie i zastąpienie naszym Dawcą Dostatku.

Dadźbóg musiał z pewnością należeć do najważniejszych z Bogów, a wg niektórych był istotą absolutnie najwyższą oraz był patronem całej Rusi, skoro wczesnośredniowieczny epos Słowo o wyprawie Igora, nazywa ruskich książąt „wnukami Dażboga” inne zaś tłumaczenia rozumieją iż owymi wnukami jest cała Ruś jako zbiorowość.
Folklor Ruski zna szereg pozostałości po kulcie Dodźboga, a ukraińska autorka Halina Łozko uważa za takie właśnie ludowe zwroty typu „Oj, daj, Boże”, czy „Daj, Boże, daj”, a nawet „…chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” w chrześcijańskim Ojcze nasz. W Polsce imię Dadźboga przekształciło się i było rozpowszechnione aż do końca XVII wieku jako imię męskie nadawane wśród szlachty w formie „Daćbóg”.

W tym miejscu najlepiej widać wstępne założenie o wzajemnym powiązaniu naszych tytułowych bogów, gdyż momentami nie sposób jasno oddzielić jednego od drugiego. Czynić jednak tego nie trzeba, a jedynie pamiętać, że religia to nie matematyka i nie wszystko jest w niej poddane jasnemu wzorowi, że czasami w otchłani czasu i przestrzeni jeden aspekt przechodzi w drugi. Przecież Słowianie w swej wielkiej masie i na ogromnym terytorium nie posiadali jednego centrum, które serwowało jedyną właściwą wykładnię wierzeń. Nic to także wyjątkowego w świecie dawnych religii, bo wielu bogów posiadało różne wcielenia, w których to poszczególne cechy nabierały wartości pierwszoplanowej, z drugiej zaś strony bywało, że z kilku postaci boskich z biegiem czasu w końcu wyłaniała się jedna, choć wieloznaczna. Pozostańmy więc przy stwierdzeniu, że Swaróg, Swarożyc, Radogost i Dadźbóg zawiadują Słońcem, Ogniem i naszym dostatkiem. Pamiętajmy, że to nie istoty ludzkie, by autorytatywnie przesądzać o stopniu ich pokrewieństwa, skoligacenia i zadaniach.

Igor D. Górewicz

5/5 (2 głosów)

Odwiedź stronę autora i pamiętaj by wspierać dobre treści!

W przypadku naruszenia praw autorskich lub licencyjnych prosimy o kontakt

>

Pobierz Deklarację Suwerena II RP

Otrzymasz ją też na swój email


Nie lubimy spamu, zapisując się dołączysz do newslettera i będziemy wysyłać Ci wiadomości zgodnie z polityką prywatności

Pobierz Deklarację Suwerena

Otrzymasz ją też na swój email


Nie lubimy spamu, zapisując się dołączysz do newslettera i będziemy wysyłać Ci wiadomości zgodnie z polityką prywatności

Jeśli chcesz być na bieżąco z tym co robimy...


Nie lubimy spamu, zapisując się dołączysz do newslettera i będziemy wysyłać Ci wiadomości zgodnie z polityką prywatności